czwartek, 23 listopada 2023

 

Zawłaszczone przedsiębiorstwo spółki.

Gdzieś, na samym początku lat 50 ubiegłego stulecia, na przeszklonej  werandzie siedziby  spółki Przemysł Pomocniczy COP spółka z o.o. w Sędziszowie Małopolskim, tuż obok wiszącej     u sufitu huśtawki i za rozsuwanymi drzwiami, dzieci prezesa zarządu Spółki  Jana Kroczki, Wojtek i Marysia,  ich koledzy oraz  piszący te słowa, wesoło bawili się w „ciuciubabkę”


 Pierwsza siedziba spółki Przemysł Pomocniczy COP sp. z o.o.

z werandą, miejscem zabaw dzieci Jana Kroczki.

                                                 Widok z początku lat 50-tych XX wieku.

                    W „ciuciubabkę” bawiła się też ze Spółką nowo umocowana w Polsce  władza ludowa. Utrzymywała bowiem w niepewności jej wspólników co do ich dalszych biznesowych losów.  Dylemat  czy spółka i jej zakłady zostaną zlikwidowane, czy wręcz przeciwnie po nacjonalizacji zacznie się ich rozwój, towarzyszył też w pierwszych sześciu latach po wojnie, nielicznej jeszcze załodze przedsiębiorstwa spółki i społeczeństwu miasta.   Jak powszechnie wiadomo w 1938 roku spółkę  założyli doświadczony przedsiębiorca Jan Kroczka z Warszawy, Antoni Dajna z Piastowa, Piotr Drąg, Gustaw Zagórski, Eugeniusz Rychlicki oraz Jan Pasternak przedsiębiorca z Sędziszowa. Ten ostatni, zamiast wkładu pieniężnego, wniósł do Spółki w użytkowanie swój mały zakład metalowy. Umowę spółki podpisano w kwietniu 1939 roku w jednej z rzeszowskich kancelarii notarialnych. Spółka tym samym zalegalizowała swój zarząd w osobach Jana Kroczki i Antoniego Dajny oraz uzyskała osobowość prawną. Tzn. mogła pozywać i być pozywaną, mogła nabywać na własność majątek trwały   i ruchomy, zatrudniać pracowników i w wyniku działalności gospodarczej generować zysk, który jest celem każdego  biznesu.

 Zakłady „u Kroczki”     przedsiębiorstwo Spółki Przemysł Pomocniczy COP sp. z o.o.

 Wspólnicy postanowili, za własne pieniądze włożone na kapitał założycielski spółki, utworzą przedsiębiorstwo tj. zakład produkcji metalowej.  Zorganizowanie takiego zakładu w Sędziszowie, w mieście gdzie królowało przetwórstwo drewna, okazało się po latach strzałem w „dziesiątkę”. Obdarzony biznesowym zmysłem Jan Kroczka wyczuł,  że zacofany przemysłowo region Polski Południowo Wschodniej to dobre miejsce, by wesprzeć całkowicie prywatnym przedsięwzięciem okalający Sędziszów państwowy Centralny Okręg Przemysłowy. Kooperacja jego Spółki  z  Zakładami H. Cegielskiego z Rzeszowa i Poznania, a także z zakładami drzewnymi z Sędziszowa w zakresie detali oraz  części metalowych do aparatury przemysłowej i wozów dla wojska  zagwarantowała jej dobry ekonomicznie start. Zapewniła pracę dla ponad 30 mieszkańców Sędziszowa i okolic w błyskawicznie wybudowanej hali montażowej, kuźni, spawalni, stolarni i magazynach. Praktyczny nadzór nad produkcją rodzącej się fabryki i szkoleniem nowych pracowników zapewnili miedzy innymi metalowcy z warsztatów Jana Pasternaka. Warsztaty te produkowały specjalistyczne, unikatowe w budowie, urządzenia i instalacje dla gorzelnictwa.

Wywłaszczenie pierwsze.

Ten dobrze rokujący projekt Jana Kroczki przerwał we wrześniu 1939 roku wybuch II wojny światowej., Niemcy nie zlikwidowali Spółki jako podmiotu prawa handlowego tylko po kilku miesiącach okupacyjnego funkcjonowania przejęli jej przedsiębiorstwo.  Tym samym ograbili  ją           z majątku produkcyjnego, zaś ona sama zawisła w przedwojennym stanie prawnym, w którym trwa do dzisiaj.  Jej założyciel i prezes zarządu spółki Jan Kroczka został administratorem przejętego przedsiębiorstwa. Nadal kierował warsztatem i kooperował z sąsiadującymi  Zakładami Drzewnymi, produkując dla nich między innymi okucia do  wytwarzanych tam na potrzeby armii niemieckiej wozów i sań. Jednak ekonomiczne profity z tej działalności czerpała III Rzesza.

Elektryfikacja.

Miasto „przed wojną” nie było powszechnie zelektryfikowane. Obrabiarki w powstających zakładach „u Kroczki” poruszane były siłą mięśni ludzkich. Tokarki z napędem siłami mięśni ludzkich bezpośrednio i z napędem pasowym z centralnego wału transmisyjnego.

 Na zdjęciu poniżej przykładowe  tokarki produkowane na przełomie XIX i XX wieku, być może używane w warsztatach Spółki. W czasie okupacji energie elektryczną dla przejętego przez okupanta przedsiębiorstwa zapewnili niemieccy administratorzy fabryki. Niestety w wyniku działań wojennych warsztaty zostały wcześniej ogołocone z maszyn i  zniszczone                                                                                              .                                                                                                                                                                                                                           

                                                                                                                                                                 Jednak tuż po wojnie, bo  w 1946 roku Zarząd Miasta wspólnie ze społecznym Komitetem Elektryfikacyjnym,  w skład którego weszli założyciele nadal istniejącej w obrocie prawnym spółki Przemysł Pomocniczy COP sp. z o.o.  Jan Kroczka i Jan Pasternak, wspólnie z miastem przywrócili  zasilanie fabryki w energię elektryczną.  W wyniku porozumień i umów zawartych z dyrekcją Elektrowni w Mościcach koło Tarnowa również miasto otrzymało sieć niskiego napięcia,  do której na początek podłączono  110 odbiorców.

                                                                                                             Zapobiegliwość właścicielska.    

Nawet w trudnych okupacyjnych warunkach  wrodzona    przedsiębiorczość Jana Kroczki dała o sobie znać. Działając w interesie spółki, przez którą jako jej założyciel,  zamierzał po wojnie prowadzić dalej działalność gospodarczą, na początku 1942 roku sprowadził do nowej hali fabrycznej Spółki hamburską firmę produkującą między innymi drezyny kolejowe. Niemiecki administrator zasilił ją w energię elektryczną oraz wyposażył w specjalistyczne maszyny i obrabiarki. Fabryka otrzymała nową nazwę „Draisinenbau Dr Alpers”. Zarząd nad nią objęła administracja niemiecka z inż. Alfredem Matzem na czele, natomiast Jan Kroczka objął stanowisko kierownika produkcyjnego.  Montowane tam drezyny kolejowe - ręczne i spalinowe - można było spotkać  na szlakach kolejowych okupowanej Europy. Zatrudnienie w wytwórni znacznie wzrosło, a jej pracownicy byli naturalnie chronienie przed wywózką na roboty do Niemiec. W fabryce działał ruch oporu. Wielu pracowników w tym ich szef Jan Kroczka w oczekiwaniu na koniec okupacji niemieckiej czynnie współdziałali z AK. Jednak tuz przed końcem wojny Kroczka nie uniknął aresztowania. W drodze na roboty udało mu się zbiec z transportu. Do końca wojny  ukrywał się w okolicach Sędziszowa.

 

Pionierzy odbudowy.

Świadomi klęski niemieccy administratorzy fabryki w pierwszych dniach lipca 1944 roku wywieźli do Rzeszy wiele maszyn i urządzeń. Część z nich załoga ukryła zakopując w ziemi. Podczas gdy przez  Sędziszów przetaczał się front, zakład został zniszczony. Na początku sierpnia 1944 roku do  miasta wkroczyli żołnierze Armii Czerwonej. Spółka Przemysł Pomocniczy COP sp. z o.o.,  nienaruszonym wojną stanie prawnym utraciła 90% swojego majątku produkcyjnego, a jej wspólnicy w obawie przed nową władzą rozproszyli się po świecie
.


Żołnierze radzieccy na terenie zniszczonych zakładów Jana Kroczki

Sierpień 1944 roku.


Zniszczona hala fabryczna po przejściu frontu nad Sędziszowem.

Sierpień 1944 rok.


             Na miejscu, w Sędziszowie pozostała nieliczna załoga fabryki i jej pracodawca,  założyciel i prezes zarządu  przedwojennej spółki Jan Kroczka. Z nadzieją na lepszy czas, wspólnymi siłami przystąpiono do odbudowy przedsiębiorstwa. Bieżące utrzymanie zapewniła im kooperacyjna współpraca z Zakładami Drzewnymi. Nie była to jednak produkcja wymarzona przez Kroczkę. Jego ambicje sięgały dalej, a biznesowy instynkt nakazywał poszukiwanie popytu na prosty, łatwy do wykonania i pożądany produkt. Taki, który zapewni biznesowy sukces jego spółce. Okazało się, że hitem tamtych czasów  były pierścienie uszczelniające typu „Simmera”,  gorączkowo poszukiwane przez zakłady naprawcze różnych typów powojennych samochodów. Podstawowym zadaniem „simmeringów” było i  jest nadal  uszczelnienie miejsc,  gdzie przekazywany jest ruch obrotowy. Najczęściej są to wyjścia wału z obudowy silnika spalinowego. Wkrótce spółka Kroczki stała się  monopolistą w produkcji i sprzedaży tych uszczelnień i jedynym ich producentem w Polsce.

 

Wywłaszczenie  drugie.

W takiej sytuacji na mocy zarządzenia Ministra Przemysłu Ciężkiego z 12 grudnia 1950 roku przedsiębiorstwo spółki Przemysł Pomocniczy COP sp. o.o. odbudowane biznesowo staraniem i kosztem jej założyciela Jana Kroczki, po raz drugi zostało z niej wyjęte i znacjonalizowane. O jakiejkolwiek rekompensacie nie mogło być mowy. Jego nowym właścicielem została Polska Rzeczypospolita Ludowa. Zaś sama spółka, jak wiele innych,  nie została formalnie zlikwidowana ani wykreślona z przedwojennego rejestru handlowego. Zatem  nadal istnieje zawieszona w minionym bycie prawnym. 

Wkrótce fabryka uzyskała status przedsiębiorstwa państwowego, nowa władza podporządkowała je Wojewódzkiemu Zarządowi Przemysłu Terenowego  i nadała nazwę Sędziszowskie Zakłady Przemysłu Terenowego. Dyrektorem Zakładów mianowano Annę Będzowską z Rzeszowa, a ich przedwojenny twórca          i powojenny „odnowiciel”  Jan Kroczka  nadal kierował nimi ze stanowiska zastępcy dyrektora. W kwietniu 1953 roku zakłady przeniesiono do Centralnego Zarządu Przemysłu Motoryzacyjnego  i kolejny raz zmieniono ich nazwę na Sędziszowskie Zakłady Przemysłu Motoryzacyjnego. Przed fabryką otworzyła się perspektywa  inwestycji i rozwoju produktowego. Jednak zaledwie 48 - letni Jan Kroczka w apogeum sił twórczych , niestety nie dobrowolnie, z żalem pożegnał się ze stworzoną przez siebie fabryką.  Wraz z rodziną zamieszkał w Mszanie Dolnej, gdzie dalej aktywnie, jako przedsiębiorca, uczestniczył w życiu gospodarczym tego miasta.  Jego sędziszowskie biuro i dom z werandą zostały po latach zburzone. Tuż obok  państwowy właściciel, wystawił  nowy obiekt administracyjno-biurowy, nowe hale produkcyjne,  a fabryka sięgnęła po nowy produkt – samochodowe filtry powietrza, którymi zawojowała rynki całej Europy. Dzisiaj – po wielu przejściach - okrzepła na rynku i nosi dumnie nazwę PZL SĘDZISZÓW SA.

Andrzej Antoni Skarbek

Stowarzyszenie Historyczne ODROWĄŻ.

 

 

W publikacji wykorzystano:

Szkice z dziejów Sędziszowa Młp -- KAW 1983 rok

Archiwum FW „PZL- Sędziszów”

Rozwój Obrabiarek Skrawających – Maciej Matuszewski.