Zawłaszczone przedsiębiorstwo spółki.
Gdzieś, na samym początku lat 50 ubiegłego stulecia, na przeszklonej werandzie siedziby spółki Przemysł Pomocniczy COP spółka z o.o. w Sędziszowie Małopolskim, tuż obok wiszącej u sufitu huśtawki i za rozsuwanymi drzwiami, dzieci prezesa zarządu Spółki Jana Kroczki, Wojtek i Marysia, ich koledzy oraz piszący te słowa, wesoło bawili się w „ciuciubabkę”
z werandą, miejscem
zabaw dzieci Jana Kroczki.
Widok z początku
lat 50-tych XX wieku.
Wywłaszczenie pierwsze.
Ten dobrze
rokujący projekt Jana Kroczki przerwał we wrześniu 1939 roku wybuch II wojny
światowej., Niemcy nie zlikwidowali Spółki jako podmiotu prawa handlowego tylko
po kilku miesiącach okupacyjnego funkcjonowania przejęli jej przedsiębiorstwo. Tym samym ograbili ją z majątku produkcyjnego, zaś ona sama
zawisła w przedwojennym stanie prawnym, w którym trwa do dzisiaj. Jej założyciel i prezes zarządu spółki Jan
Kroczka został administratorem przejętego przedsiębiorstwa. Nadal kierował
warsztatem i kooperował z sąsiadującymi
Zakładami Drzewnymi, produkując dla nich między innymi okucia do wytwarzanych tam na potrzeby armii
niemieckiej wozów i sań. Jednak ekonomiczne profity z tej działalności czerpała
III Rzesza.
Elektryfikacja.
Miasto „przed wojną” nie było powszechnie zelektryfikowane. Obrabiarki w powstających zakładach „u Kroczki” poruszane były siłą mięśni ludzkich. Tokarki z napędem siłami mięśni ludzkich bezpośrednio i z napędem pasowym z centralnego wału transmisyjnego.
Jednak tuż po wojnie, bo w 1946 roku Zarząd Miasta wspólnie ze społecznym Komitetem Elektryfikacyjnym, w skład którego weszli założyciele nadal istniejącej w obrocie prawnym spółki Przemysł Pomocniczy COP sp. z o.o. Jan Kroczka i Jan Pasternak, wspólnie z miastem przywrócili zasilanie fabryki w energię elektryczną. W wyniku porozumień i umów zawartych z dyrekcją Elektrowni w Mościcach koło Tarnowa również miasto otrzymało sieć niskiego napięcia, do której na początek podłączono 110 odbiorców.
Zapobiegliwość właścicielska.
Nawet w trudnych okupacyjnych warunkach wrodzona przedsiębiorczość Jana Kroczki dała o sobie znać. Działając w interesie spółki, przez którą jako jej założyciel, zamierzał po wojnie prowadzić dalej działalność gospodarczą, na początku 1942 roku sprowadził do nowej hali fabrycznej Spółki hamburską firmę produkującą między innymi drezyny kolejowe. Niemiecki administrator zasilił ją w energię elektryczną oraz wyposażył w specjalistyczne maszyny i obrabiarki. Fabryka otrzymała nową nazwę „Draisinenbau Dr Alpers”. Zarząd nad nią objęła administracja niemiecka z inż. Alfredem Matzem na czele, natomiast Jan Kroczka objął stanowisko kierownika produkcyjnego. Montowane tam drezyny kolejowe - ręczne i spalinowe - można było spotkać na szlakach kolejowych okupowanej Europy. Zatrudnienie w wytwórni znacznie wzrosło, a jej pracownicy byli naturalnie chronienie przed wywózką na roboty do Niemiec. W fabryce działał ruch oporu. Wielu pracowników w tym ich szef Jan Kroczka w oczekiwaniu na koniec okupacji niemieckiej czynnie współdziałali z AK. Jednak tuz przed końcem wojny Kroczka nie uniknął aresztowania. W drodze na roboty udało mu się zbiec z transportu. Do końca wojny ukrywał się w okolicach Sędziszowa.
Pionierzy
odbudowy.
Świadomi klęski niemieccy administratorzy fabryki w pierwszych
dniach lipca 1944 roku wywieźli do Rzeszy wiele maszyn i urządzeń. Część z nich
załoga ukryła zakopując w ziemi. Podczas gdy przez Sędziszów przetaczał się front, zakład został
zniszczony. Na początku sierpnia 1944 roku do miasta wkroczyli żołnierze Armii Czerwonej. Spółka
Przemysł Pomocniczy COP sp. z o.o.,
nienaruszonym wojną stanie prawnym utraciła 90% swojego majątku
produkcyjnego, a jej wspólnicy w obawie przed nową władzą rozproszyli się po
świecie
.
Żołnierze
radzieccy na terenie zniszczonych zakładów Jana Kroczki
Sierpień 1944
roku.
Zniszczona hala fabryczna po przejściu frontu nad Sędziszowem.
Sierpień 1944 rok.
Na miejscu, w Sędziszowie pozostała nieliczna załoga fabryki i jej pracodawca, założyciel i prezes zarządu przedwojennej spółki Jan Kroczka. Z nadzieją na lepszy czas, wspólnymi siłami przystąpiono do odbudowy przedsiębiorstwa. Bieżące utrzymanie zapewniła im kooperacyjna współpraca z Zakładami Drzewnymi. Nie była to jednak produkcja wymarzona przez Kroczkę. Jego ambicje sięgały dalej, a biznesowy instynkt nakazywał poszukiwanie popytu na prosty, łatwy do wykonania i pożądany produkt. Taki, który zapewni biznesowy sukces jego spółce. Okazało się, że hitem tamtych czasów były pierścienie uszczelniające typu „Simmera”, gorączkowo poszukiwane przez zakłady naprawcze różnych typów powojennych samochodów. Podstawowym zadaniem „simmeringów” było i jest nadal uszczelnienie miejsc, gdzie przekazywany jest ruch obrotowy. Najczęściej są to wyjścia wału z obudowy silnika spalinowego. Wkrótce spółka Kroczki stała się monopolistą w produkcji i sprzedaży tych uszczelnień i jedynym ich producentem w Polsce.
Wywłaszczenie drugie.
W takiej sytuacji na mocy
zarządzenia Ministra Przemysłu Ciężkiego z 12 grudnia 1950 roku
przedsiębiorstwo spółki Przemysł Pomocniczy COP sp. o.o. odbudowane biznesowo
staraniem i kosztem jej założyciela Jana Kroczki, po raz drugi zostało z niej
wyjęte i znacjonalizowane. O jakiejkolwiek rekompensacie nie mogło być mowy. Jego
nowym właścicielem została Polska Rzeczypospolita Ludowa. Zaś sama spółka, jak
wiele innych, nie została formalnie
zlikwidowana ani wykreślona z przedwojennego rejestru handlowego. Zatem nadal istnieje zawieszona w minionym bycie
prawnym.
Wkrótce fabryka uzyskała status
przedsiębiorstwa państwowego, nowa władza podporządkowała je Wojewódzkiemu
Zarządowi Przemysłu Terenowego i nadała
nazwę Sędziszowskie Zakłady Przemysłu Terenowego. Dyrektorem Zakładów mianowano
Annę Będzowską z Rzeszowa, a ich przedwojenny twórca i powojenny „odnowiciel” Jan Kroczka
nadal kierował nimi ze stanowiska zastępcy dyrektora. W kwietniu 1953
roku zakłady przeniesiono do Centralnego Zarządu Przemysłu Motoryzacyjnego i kolejny raz zmieniono ich nazwę na
Sędziszowskie Zakłady Przemysłu Motoryzacyjnego. Przed fabryką otworzyła się
perspektywa inwestycji i rozwoju
produktowego. Jednak zaledwie 48 - letni Jan Kroczka w apogeum sił twórczych ,
niestety nie dobrowolnie, z żalem pożegnał się ze stworzoną przez siebie
fabryką. Wraz z rodziną zamieszkał w
Mszanie Dolnej, gdzie dalej aktywnie, jako przedsiębiorca, uczestniczył w życiu
gospodarczym tego miasta. Jego sędziszowskie
biuro i dom z werandą zostały po latach zburzone. Tuż obok państwowy właściciel, wystawił nowy obiekt administracyjno-biurowy, nowe hale
produkcyjne, a fabryka sięgnęła po nowy
produkt – samochodowe filtry powietrza, którymi zawojowała rynki całej Europy.
Dzisiaj – po wielu przejściach - okrzepła na rynku i nosi dumnie nazwę PZL
SĘDZISZÓW SA.
Andrzej Antoni Skarbek
Stowarzyszenie Historyczne ODROWĄŻ.
W publikacji
wykorzystano:
Szkice z dziejów Sędziszowa Młp -- KAW 1983 rok
Archiwum FW „PZL- Sędziszów”
Rozwój Obrabiarek Skrawających – Maciej Matuszewski.