środa, 20 grudnia 2023

 

 

WSPOMNIENIE.

Maria Satkowska h. Rola

urodzona 8 sierpnia 1882 roku w Dębie. Zmarła 29 kwietnia 1982 roku w Sędziszowie Małopolskim.

 

 

Maria Satkowska

Przełom XIX i XX wieku.

 

Urodziła się w Dębie jako przedostatnie dziecko małżeństwa Aleksandra Satkowskiego i Emilii Satkowskiej z d. Cieślickiej. Zmarła zaś w Sędziszowie Młp., w którym mieszkała ponad 80 lat. Miała siedmioro rodzeństwa – starsi to Stefan, Jadwiga, Kazimierz, Franciszek, Aleksander i Adela, zaś młodszą od niej siostrą była Zofia. Ojciec Marii to dyplomowany leśnik wykształcony w leśnych szkołach Wiednia, a później Krakowa, zaś matka to szlachcianka, sierota podlegająca jednak starannej edukacji domowej w rodzinie Onufrego Roznera, jej dziadka po kądzieli. Ojciec Marii brał czynny udział  w Powstaniu Styczniowym, najprawdopodobniej jako jeden z ochotników oddziału jaki utworzył Juliusz hr. Tarnowski ur. 26.12.1840 roku w Dzikowie, syn Jana Bogdana Tarnowskiego. Oddział ten liczył około 800 ludzi  pozostawał pod komenda gen. Jordana, który podzielił go na dwa pododdziały pozostające pod komendą doświadczonych wojskowych pułkownika Dunajewskiego i pułkownika Jana Popiela. Powstańcy w dniu 20.06.1863 r po przeprawie przez Wisłę w okolicach Szczucina weszli  z marszu do boju pod Komorowem, gdzie wcześniej zdradzeni, zostali rozgromieni przez czekających na  nich żołnierzy rosyjskich Tam właśnie zginął Juliusz hr. Tarnowski. Po tej klęsce, a także po całkowitym upadku powstania Aleksander Satkowski wraz z innymi ewakuował resztki oddziałów powstańczych przez Wisłę z zaboru rosyjskiego do zaboru austriackiego. Ale też aż  do swojej śmierci w 1897 roku pełnił funkcję nadleśniczego Nadleśnictwa Dęba w majątku hrabiów Tarnowskich              z Dzikowa, korzystając z nadzwyczajnej opieki tej Rodziny.

Również Maria w dobie kształtowania się form szkolnictwa żeńskiego w Galicji była edukowana w sposób, na jaki pozwalał ówczesny model nauczania dziewcząt. A więc po skończeniu elementarnej szkoły ludowej, następnie po okresie intensywnej nauki domowej prowadzonej przez prywatnego nauczyciela, rozpoczęła dalszą  edukację w nowo otwartej lwowskiej szkole dla dziewcząt, nazywanej żeńskim  liceum. Po trzech latach nauka w tej szkole kończyła się egzaminem maturalnym, który jednak nie dawał wstępu na studia uniwersyteckie. Była to więc namiastka matury jaką zdawali absolwenci męskich gimnazjów    z pełnym prawem studiowania na ówczesnych uniwersytetach.

W domu rodzinnym Marii panowała atmosfera szczególnego patriotyzmu. Z jednej strony żal po przegranym powstaniu styczniowym, którego czynnym uczestnikiem był jej ojciec Aleksander, z drugiej zaś wpływ poglądów rodziny Tarnowskich na ostudzanie resentymentów powstańczych na rzecz pozytywistycznej pracy dla dobra ułomnej, ale jednak Ojczyzny jaką była wówczas Galicja. Młoda, energiczna i jak na owe czasy dobrze wykształcona kobieta ulegała tym nastrojom, dobrze oceniała politykę Habsburgów wobec Galicji, ich dbałość o rozwój kultury i szkolnictwa i co najważniejsze pozostawienie jej dużej autonomii politycznej, z udziałem reprezentantów polskiej społeczności w przedstawicielskich władzach monarchii. Była to polityka stojąca w sprzeczności z reżimem zaboru rosyjskiego skąd wywodził się ród Satkowskich. 

„Bo z Habsburgów tronem złączon jest na wieki Polski los” To pierwsze słowa hymnu Cesarstwa, śpiewanego we wszystkich  polskich szkołach zaboru austriackiego.   Jak się wydaje pozostał resentymentem w sercu Marii, do końca jej blisko 100 letniego życia. Jednak to wspomnienie młodości nie ostudzało jej zapału by zdecydowanie wejść w rzeczywistość II Rzeczypospolitej, równocześnie snując w Lidze Morskiej i Kolonialnej, jako jej członkini, marzenia o mocarstwowości odrodzonej Ojczyzny.    W  marzeniach tych Polska, nie tylko        z dostępem do morza, ale także z koloniami miała być szansą na korzyści ekonomiczne oraz wzrost jej prestiżu. Marzenia te Maria podbudowywała działaniem. Uczestniczyła bowiem z pasją we wszystkim co się wokół niej działo, we wszystkich zmianach politycznych i kulturalnych, jakie przyniosła Wielka Wojna, w której ginęli masowo jej rówieśnicy. W czasie jej trwania oraz w pierwszych latach po niej organizowała, a także  brała udział w licznych akcjach społecznych, np. w akcji opieki nad ofiarami wojny. Stąd też pozostawiony przez nią rodzinie surowy przekaz by jej grób znalazł się jak najbliżej grobów żołnierzy, ofiar tamtej, strasznej wojny. Tak też się stało. Leży na cmentarzu w Sędziszowie Młp,  tuż obok cmentarzyka,  na którym pochowano  tamtych bohaterów.

Była miłośniczką wielkich głosów. Wspaniałego tenora Jan Kiepury, chłopaka    z Sosnowca i cudownego sopranu koloraturowego Ady Sari. Była bywalczynią   Krynicy – Zdroju gdzie na deptaku w miejscu dzisiejszej muszli  koncertowej występował jej idol, budowniczy i właściciel słynnego hotelu „Patria” Była też wielbicielką teatru i talentu Mieczysławy Ćwiklińskiej, zaś sama (w uznaniu jej zasług dla rozwoju amatorskiego ruchu teatralnego i profesjonalnego aktorstwa) została nazwana przez jej współczesnych sędziszowską Ćwiklińską.

Była też wielbicielką twórczości i przyjaciółką Marii Rodziewiczówny, którą dwukrotnie odwiedziła w Hruszowej na Polesiu, majątku w którym powstała większość napisanych przez Rodziewiczówną powieści. Zgromadziła je wszystkie w swoim domu w Sędziszowie. Podpisany przez Rodziewiczównę egzemplarz Dewajtisa krył pomiędzy kartami zasuszone liście tego powieściowego dębu.

 W latach 30 – stych XX wieku oraz w latach powojennych książki te stały się trzonem jej prywatnej biblioteki, które ochoczo i bezpłatnie wypożyczała mieszkańcom Sędziszowa. Ogromnym zainteresowaniem mieszkańców miasteczka cieszyła się twórczość Olivera Jamesa Curwooda, Jacka Londona, Karola Maya no i oczywiście Henryka Sienkiewicza, Bolesława Prusa, Józefa Ignacego Kraszewskiego, ale także Fiodora Dostojewskiego i Lwa Tołstoja oraz wielu innych autorów. Prowadziła więc w Sędziszowie pierwszą i jedyną prywatną bibliotekę, która przetrwała okupację niemiecką, przejście frontu nad Sędziszowem w 1944 roku, pierwsze lata powojenne, by całkowicie „zczytana” zakończyć działalność na przełomie lat 50-tych i 60-tych XX wieku. Zgromadziła również opasłe tomy, pełne sugestywnych ilustracji, napisane przez Sebastiana Kneippa propagujące leczenie wodą. Chętnie dzieliła się z sędziszowianami doświadczeniami i wiedzą z zakresu hydroterapii jako metody zapobiegającej i leczącej przeróżne dolegliwości.

Druga połowa XIX wieku, aż do roku 1918 to czas niebywałego rozwoju amatorskiego ruchu teatralnego w Galicji, potem kontynuowanego w II Rzeczpospolitej. W miastach i miasteczkach powstało wiele zespołów teatralnych.  Grano głównie utwory komediowe i narodowe. Poziom tych przedstawień nie był wysoki jednak wielu spośród animatorów tego ruchu na trwale wpisało się na karty historii, a wielu aktorów zrobiło międzynarodowe kariery. Chociażby Helena Modrzejewska debiutująca w amatorskim teatrze Konstantego Łobojki czy Gabriela Zapolska grająca swój debiut w małym objazdowym teatrzyku Piotra Woźniakowskiego.

 Przykłady te i wiele innych stanowiły inspirację dla młodej wyemancypowanej kobiety, której zainteresowania zdecydowanie lokowały się w obszarze uprawiania i upowszechniania kultury. Szansą było pozyskanie stałego źródła dochodów z pracy na poczcie w Sędziszowie Młp.

Maria Satkowska powołała więc do życia amatorski teatr pod nazwą REDUTA. Tym samym rozpoczyna się w jej życiu i co najważniejsze w życiu społeczności Sędziszowa blisko 40 letni okres przygody ze sztuką. Co prawda sztuką nie najwyższych lotów, jednak wykonywaną przez aktorów amatorów z pasją i poświeceniem i odbieraną przez społeczność miasteczka z reguły bardzo pozytywnie. Tym bardziej, że aktorzy to bliscy i znajomi widzów, a reżyserka przedstawień to „pani Satkowska”, sama w sobie instytucja społecznego zaangażowania i autorytet w dziedzinie estetyki i dobrego smaku. Wszak Maria Satkowska i jej rodzina obcując od dziecka z familią hr. Tarnowskich z Dzikowa, a głównie z Janem Zdzisławem Tarnowskim działaczem gospodarczym, społecznym i kulturalnym, fundatorem licznych placówek pożytku publicznego najprawdopodobniej korzystała z jego wskazań, a także protekcji.

         A w Sędziszowie, w amatorskim teatrze REDUTA jeszcze przed wojną, grano jednoaktówkę „Zagłoba swatem” Henryka Sienkiewicza, napisaną w 1900 roku na Jubileusz 25-lecia jego pracy literackiej. Grano też sztandarową pozycję teatru Marii Satkowskiej „Damy i Huzary” Aleksandra Fredry, „Fircyka w zalotach” Franciszka Zabłockiego - komedię zadedykowaną królowi Stanisławowi Augustowi Poniatowskiemu, a także komedię miłosną „Szczęście Frania” Włodzimierza Perzyńskiego i kilka innych sztuk. Repertuar ten grano również z sukcesem po wojnie, bawiąc umęczone wojną społeczeństwo Sędziszowa. Poniżej najstarsze zachowane zdjęcie zespołu sędziszowskiego teatru REDUTA wykonane w połowie lat 30-stych XX wieku w strojach i scenografii do jednoaktówki” Zagłoba swatem” Henryka Sienkiewicza.


            Siedzi od lewej Maria Satkowska, stoi druga od prawej Jadwiga Romanowska,

Pozostałe osoby nieznane.

Połowa lat 30-stych XX wieku.

         Na szczególna uwagę zasługują aktorzy – amatorzy. Niestety niewielu z nich zachowało się w pamięci autorów wspomnień o amatorskim ruchu teatralnym Sędziszowa. Oczywiście każde przedstawienie opracowywała scenicznie, reżyserowała i w nim grała Maria Satkowska. Również w dużej mierze je finansowała. Najprawdopodobniej czyniła to wspólnie z jej scenicznymi partnerami. Ale na szczególna uwagę zasługują takie osoby jak pan Zach, najprawdopodobniej stale obsadzany w roli kapelana w „Damach i Huzarach”, a w życiu pozascenicznym z-ca Naczelnika Poczty, czyli z-ca Marii Satkowskiej. Również pani Teodora Brandysowa, nauczycielka grająca z pasją chyba we wszystkich sztukach wystawianych po wojnie.        

 I wielu, wielu innych. Ich nazwiska i postaci jakie odtwarzali w ich amatorskim teatrze najprawdopodobniej zachowały się w pamięci starszych sędziszowian. Być może, gdy postać i dokonania Marii Satkowskiej powrócą do publicznego obiegu, wtedy otworzy się pamięć rodzin widzów i sympatyków teatru. Będzie można dotrzeć do ich wspomnień i relacji na podstawie których, uda się profesjonalnie odtworzyć czasy sędziszowskiego teatru REDUTA.

Ale to nie wszystko o Marii Satkowskiej. Była przecież uzdolnioną malarką-amatorką, a jej prace wykonywane techniką olejną do dzisiaj zdobią ściany wielu domów. Jednak najlepiej czuła się kopiując niektórych dziewiętnastowiecznych malarzy. Na przykład „Rybaka” Wyczółkowskiego namalowała, aż w kilku kopiach! Była też zapaloną prenumeratorką „Bluszcza” topowego przed wojną czasopisma dla kobiet. Gazeta ta zachowana po wojnie w oprawionych rocznikach stanowiła część jej prywatnej biblioteki i podobnie jak książki była wypożyczana chętnym czytelniczkom.

W 1936 roku Maria nabyła w Sędziszowie Młp, przy głównej ulicy, działkę budowlaną. Na tym miejscu postawiła niewielki domek, przeniesioną z Nadleśnictwa Dęba modrzewiową leśniczówkę osłoniętą od południa szerokim, podmurowanym gankiem.

                         Maria Satkowska przed swoim domem ze swoimi kwiatami.

Rok 1937.

          Jak głosi rodzinna wieść domek ten to dar Jana Zdzisława h. Tarnowskiego dla Marii, być może za opiekę nad starzejącą się jej Mamą, Emilią Satkowską, być może też za jej społecznikowską aktywność?

Od tego czasu nowa siedziba Marii była często i licznie odwiedzana przez jej siostrzenice, które wpierw same, a potem z mężami i dziećmi ją odwiedzały. Najstarsza z sióstr Romanowskich, Jadwiga przed wojną była nauczycielką w nieodległej wsi Czarna, a jej młodsza siostra Eugenia wraz mężem Antonim Pałką uczyła w Niedźwiadzie obok Łączek Kucharskich. Również pozostałe siostry Janina,  Władysława i najmłodsza Maria często bywały w Sędziszowie kontynuując tradycje odwiedzania mieszkającej z rodziną od przełomu XIX i XX wieku w Kasarni, ich Babci Emilii Satkowskiej..

Czasy okupacji niemieckiej Maria Satkowska spędziła w swoim domu  w Sędziszowie. Jej dom był otwarty dla przesiedleńców i uciekinierów. Mieszkały z nią przesiedlone z Poznania matka z dwoma córkami oraz ze Lwowa Państwo Dobrowolscy. Niestety lwowianin Dobrowolski w sierpniu 1944 roku podczas przetaczania się frontu nad Sędziszowem został zabity na podwórku domu Marii,  wybuchem pocisku artyleryjskiego. Dom od strony zachodniej został poważnie uszkodzony.

Nie jest pewne czy Maria Satkowska zaangażowała się czynnie w ruch oporu. Czy była członkiem Armii Krajowej. Wydaje się, że jej dom w nomenklaturze organizacji był „meliną” gdzie zbierano i przekazywano informacje cenne dla ruchu oporu. Bardzo często odwiedzali Marię bracia Pazdanowie z Góry Ropczyckiej,  łącznicy - żołnierze AK

W czasy PRL – u Maria Satkowska weszła odważnie. Osobiste doświadczenia                 i przeżycia dwóch historycznych epok tj. schyłkowego okresu epoki Habsburgów, czasów legionowej walki o odzyskania niepodległości i odbudowy polskiej państwowości, w której brał czynny udział jej brat por. Aleksander Tadeusz Satkowski, przysporzyło jej szacunku mieszkańców Sędziszowa i być może autorytetu sprawnego urzędnika u nowych władz. Znowu powołano ją na stanowisko Naczelnika Poczty Polskiej. Pełniła tę funkcję aż do emerytury, na którą przeszła dopiero z końcem lat 50 – tych XX wieku. Wraz z nią, zaraz po wojnie zamieszkała rodzina jej siostrzenicy Władysławy Skarbkowej z d. Romanowskiej, córki jej najmłodszej siostry Zofii Satkowskiej po mężu Romanowskiej. Jej siostrzenica, ceniona nauczycielka, wraz  z mężem i dwoma synami zajmowała połowę domu Marii, zaś w drugiej połowie urządzonej bogato , meblami i bibelotami  z rodzinnego domu Marii zamieszkała ona sama.


 Maria Satkowska w swoim saloniku.

 Nadal działała prowadząc teatr REDUTA, pracowała w ukwieconym ogródku                 i zachowując doskonałą kondycję zajmowała się do późnych lat życia czytaniem kolejnych książek.

Maria Satkowska, na swoje życzenie, została pochowana na cmentarzu w Sędziszowie Młp, tak jak wcześniej wspomniano, tuż obok grobów żołnierzy poległych w czasie Wielkiej Wojny 1814 roku. Jej życie było wypełnione kulturową pasją, perlistym śmiechem i z rzadka pięknymi wspomnieniami z czasów gdy dom Habsburgów miał na wieki wypełniać polski los.

 

Wspomnienie spisał:

Andrzej Antoni Skarbek

Cioteczny wnuk Marii Satkowskiej.

Brak komentarzy: