541. ROCZNICA
PRAWA MIEJSKIE DLA SĘDZISZOWA
(Sędziszowa Małopolskiego)
Dokładnie 541 lat temu tj. 28 lutego 2024 roku, czyli w
ostatnią środę miesiąca w Sali Widowiskowej Domu Kultury w Sędziszowie
Małopolskim, uroczystą Sesją Rady Miasta uczczono 541. rocznicę wydanie przez
Króla Kazimierza Jagiellończyka dokumentu zezwalającego na przekształcenie wsi
Sędziszów w miasto. Akt ten usprawiedliwiało to, że osada ta od dawna
funkcjonowała wg. prawa magdeburskiego. A wiec posiadała patent do
organizowania handlu i zjazdów. Prawo to, pochodzenia niemieckiego, było wzorem
przy organizacji samorządu miejskiego, a także do lokacji wsi.
W trakcie uroczystości nadano pośmiertnie tytuł
Honorowy Obywatel Sędziszowa Małopolskiego – kapitanowi Żeglugi Wielkiej
Leszkowi Wiktorowiczowi pochodzącemu z Boreczku/k. Sędziszowa, legendarnemu
dowódcy żaglowca Dar Młodzieży, oraz wyróżniono pośmiertnie tytułem Zasłużony
dla Ziemi Sędziszowskiej dr. n. med. Tadeusza Lichowskiego – rodowitego sędziszowianina.
Ponadto podpisano Porozumienie o współpracy z miastem Sędziszów z woj. świętokrzyskiego.
Po zakończeniu obrad Sesji uczestników zaproszono na
bankiet do Sali Lustrzanej Domu Kultury. Poniżej kilka zdjęć z
Bankietu.
Uczestnicy Uroczystej Sesji.
Córka dr. Lichowskiego, Krystyna Lichowska - Płonka
Z lewej, druga córka dr. Lichowskiego, Hanka Lichowska - Bartman.
Ponadto Stowarzyszenie przygotowało Laudację na cześć dr. n. med. Tadeusza Lichowskiego. Niestety nie odczytano jej treści. Uzasadnienie wniosku Stowarzyszenia do Rady Miasta wygłosił jego Prezes pan Kazimierz Hoedel. Poniżej nie udostępniona treść laudacji.
.
Szanowny Panie Burmistrzu,
Szanowny Panie Przewodniczący
Rady Miasta,
Szanowni Członkowie Rady,
Czcigodni Państwo!
Spotkaliśmy się dzisiaj, aby przypomnieć sylwetkę i
dokonania dr n. med. Tadeusza Lichowskiego – rodowitego sędziszowianina i
znamienitego obywatela. Dokonania te – na wniosek Stowarzyszenia
Historycznego ODROWĄŻ - doceniła Rada
Miasta, która to w uznaniu zasług przyznała uchwałą doktorowi Lichowskiemu, honorowy
tytuł ZASŁUŻONY DLA ZIEMI SĘDZISZOWSKIEJ.
Z doktorem Lichowskim spotkałem się po raz pierwszy
niedługo po swoich narodzinach, po przetoczeniu się przez Sędziszów frontu, jako niemowlę zabiedzone ukrywaniem się
mojej matki w piwnicach podczas
ostrzałów artyleryjskich miasta. Najprawdopodobniej były to miesiące
następujące tuż po lipcu 1944 roku. Jak mi wiadomo z opowiadań rodziców, dr
Lichowski w tym wojennym czasie był niezwykle zaangażowany w niesienie pomocy
rannym i chorym - dzieciom i dorosłym.
Jednak, być może dlatego, że był gimnazjalnym kolegą mojego ojca - znalazł czas
by zająć się mną i - wg. relacji mojej
Mamy - uratował mi życie. I to chyba nie po raz pierwszy, bo – jak pamiętam –
przez kolejne 19 lat mojego zamieszkiwania w Sędziszowie, aż do swojej przedwczesnej śmierci skutecznie
i bezinteresownie leczył całą naszą
rodzinę.
Ta jego cecha – bezinteresowność - obejmowała wszystkich mieszkańców Sędziszowa i
okolic. Najlepiej świadczy o tym zasłyszana w pociągu jadącym z Dębicy rozmowa
dwóch podróżnych, z których jeden radzi swojemu koledze „Idż do dr Lichowskiego. To bardzo dobry lekarz. Na pewno ci pomoże. I
nie bierze pieniędzy”
Zasłyszane w pociągu stwierdzenie „To bardzo dobry lekarz”, najlepiej świadczy o profesjonalizmie
doktora, o jego rozległej wiedzy
medycznej i co najważniejsze, o zaufaniu jakim darzyli go mieszkańcy
sędziszowskiej ziemi. Pewnie dlatego, że
Tadeusz Lichowski był lekarzem z
powołania, który marzył o medycynie od
gimnazjalnej ławy!
Nie bez oporu rodziny rozpoczął studia medyczne. Błyskawicznie
je skończył i jako młody, obiecujący
bakteriolog rozpoczął pracę naukową na Uniwersytecie Jagiellońskim. Tam
też w dwa lata się doktoryzował, ale po
wybuchu wojny około 1940 roku, wrócił do
Sędziszowa, miejsca swego urodzenia. Tam
bez chwili wytchnienia służył mieszkańcom swoją medyczną wiedzą, empatią i
zaangażowaniem. Pomagał i leczył w dzień i w nocy. Był też lekarzem żołnierzy
Armii Krajowej prężnie działającej w mieście i jego okolicach. I tam też sprawdzał się w owym trudnym czasie,
jako lekarz pierwszej i najczęściej jedynej pomocy.
Dla mnie zawsze było oczywiste, że mimo charakteru
introwertyka, pozornej werbalnej niedostępności, kochał ludzi. A oni jego. Pamiętam
specyficzną, społeczną aurę, jaka
otaczała doktora. Ogromny szacunek, wiara w jego umiejętności i medyczną sprawczość
oraz zaufanie, podobne do ufności dzieci do ojca.
Doktor Lichowski cały czas się dokształcał. Uzyskał specjalizacje z interny i
radiologii. Pamiętam jego postać
„okutaną” w ołowiany fartuch, chroniący go przed promieniowaniem, gdy na
ekranie aparatu rentgenowskiego oglądał połamane ręce lub chore płuca.
Diagnozował choroby w czasie rzeczywistym.
Był także
społecznikiem. To z jego inicjatywy, z jego „wydeptywania sprawy” w urzędach
różnych szczebli, wybudowano w mieście przychodnię zdrowia wraz z nowoczesną
izbą porodową. Pozostawił bez żalu wynajmowany przez siebie, a użytkowany przez
społeczeństwo w roli przychodni, trzypokojowy gabinet lekarski z izbą
zabiegową. Dzisiaj w tym miejscu stoi Bank Spółdzielczy. To był przełom w
opiece zdrowotnej Sędziszowa. Wkrótce przy jego udziale rozpoczęto starania o
wybudowanie Szpitala. Niestety, dr Lichowski nie doczekał jego otwarcia,
chociaż już ciężko chory doglądał postępu
robót prowadzany przez żonę a budowę. Promieniowanie
rentgenowskie, na które był
narażony, uruchomiło proces chorobowy,
którego nie udało się zatrzymać.
Był też kochającym mężem i cierpliwym ojcem. Swoim
dwóm córkom dawał miłość, poczucie bezpieczeństwa, pewności siebie, odwagę i
mądrość. Nie zawiodły go. Kiedy odszedł,
boleśnie przeżyły śmierć ukochanego ojca i przyjaciela.
Nie tylko
rodzina, wraz ze śmiercią doktora Lichowskiego, poniosła bolesną stratę. Również
miasto straciło lekarza oddanego swojemu
powołaniu i wiernego bez reszty
przysiędze Hipokratesa. Jego śmierć przyszła za wcześnie. Miał zaledwie 67 lat!
Dzisiaj, po 49 latach od tamtej pory Sędziszów –
przyznanym wyróżnieniem - przypomniał sobie o swoim Judymie. To
wspaniale, bo tym samy dr Tadeusz
Lichowski, wybitny obywatel miasta po
długiej, niezasłużonej nieobecności wrócił do wdzięcznej pamięci społeczności
Sędziszowa. I niech w niej zostanie na zawsze. Cześć jego pamięci!
Dziękuję za uwagę.
Opublikował: Andrzej Skarbek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz